27 października 2011

Autor: Roksanne
"Powrót"

Ostatnie kilkanaście dni niosło za sobą radości i smutki. Przyjechał mój mąż z Rumunii- na tydzień niestety tylko, później wyjechał- co zawsze jest dla mnie okropnie trudne, kolejno "przetrawiałam" jego wyjazd nierzadko zatapiając przy tym zęby w różnorakich smakołykach. Tłumaczyłam sama siebie, że rekompensuje sobie w ten sposób niesprawiedliwości życiowe jakie mnie dotykają. Tłumaczenie wiem, ani nie logiczne, ani nie sensowne, ale w ten sposób zagłuszałam swoje sumienie... No cóż. W poniedziałek przyjdzie mi spojrzeć prawdzie w oczy. Zobaczymy jaki efekt wagowy pozostawił po sobie pobyt mojego ukochanego w domu. Mam nadzieję, że nie jest on zbyt wielki, bo działamy od poniedziałku dalej... Moje upragnione 55kg jest w zasięgu ręki, wystarczy po nie sięgnąć. Te około 10 kg to już nie jest dla mnie bariera nie do przeskoczenia... I tego się trzymam. Powracam, z ta jedynie różnicą, że teraz jedynie częściowo moją dietą będzie Dukan. Natomiast na pewno korzystać będę ze wszystkich przepisów, które tu zgromadziłam i będę tez pewnie dodawać nowe... Trzymajcie kciuki i walczcie razem ze mną... W poniedziałek widzimy się na "spowiedzi" po nieobecności i będziemy zawiązywać nowe plany...

0 waszych odpowiedzi:

Prześlij komentarz

 

Moje zmagania z Dukanem Copyright © 2010 Designed by Ipietoon Blogger Template Sponsored by Online Shop Vector by Artshare