Moje osiągnięcia
<spowiedź "dukanoholika">

Będąc w gościnie u babci mojego męża zrozumiałam dlaczego dieta, którą stosuję od niemal miesiąca jest dla mnie o niebo łatwiejsza w czterech ścianach własnego domu niż poza nim... Po przyjeździe tam na miejsce od razu dopadło mnie jedno uczucie- nieprzenikniona, wszechogarniająca i głęboka jak wielki kanion- NUDA. Co rusz rozpętane w nieładzie myśli schodziły na kulinarne tory. Dzieci zajadały się ciastkami, chrupkami, pysznym rosołkiem z makaronem, a moje chęć zaspokojenia na nowo rozbudzonej potrzeby pochłaniania wszystkiego co widzą moje oczy rosła z każdą chwilą... Walczyłam dzielnie i prawie mogę powiedzieć, że nie uległam. Mam nadzieję więc, że grzeszki tego weekendu nie przyniosą żadnych nadprogramowych kilogramów.
0 waszych odpowiedzi:
Prześlij komentarz